9/25/2016

Ciemna strona testowania produktów, czyli jak L'Oréal Paris Revitalift Laser X3 podrażnił mi skórę

Otrzymując produkty do testów nigdy nie wiadomo jaki będzie rezultat końcowy. Czy produkt nam się spodoba? Czy spełni nasze oczekiwania? Ale podrażnienia skóry w życiu bym się nie spodziewała.



Zaczynając od samego początku, chciałam Wam przedstawić krem  Revitalift Laser x3 – kosmetyk stworzony specjalnie z myślą o kobietach, które posiadają skórę dojrzałą ze zmarszczkami. Jego głównym zadaniem jest ujędrnienie i lifting oraz walka z oznakami starzenia się skóry. Revitalift Laser x3 to krem, którego skuteczność porównuje się do działania lasera frykcyjnego.
SKŁAD INCI:

Widoczne rezultaty, które obiecuje producent to:
·  - natychmiast: skóra wygładzona*
·  - bardziej napięta +23%**;
· - po 4 tygodniach: widoczna redukcja ,,lwich bruzd” 9-24%), ,,kurzych łapek” (-27%), i zmarszczek na czole (-20%). Redukcję zmarszczek stwierdzono u 95% kobiet*.
·  - po 4 tygodniach: poprawa gęstości i jędrności skóry- twarz wygląda na wymodelowaną.
Testowany pod kontrolą dermatologiczną. Do wszystkich rodzajów skóry, również wrażliwej. *Badania kliniczne w grupie 51,58,56 kobiet. ** Test instrumentalny, 40 kobiet.


Formuła kremu pomaga wypełnić i zagęścić skórę, redukować zmarszczki oraz modelować kontur twarzy.
Wśród składników aktywnych wymieniane są: Pro-Xylan ™ 3%, fragmentaryzowany kwas HA, LHA – kwas lipohydroksylowy.
Krem ma przyjemną, szybko wchłaniającą się konsystencję i bardzo miły zapach. Dobrze się wchłania i stanowi przyjemną bazę pod makijaż.
Słoiczek ma pojemność  50 ml i kosztuje 47 zł.


Jednym z zadań kampanii było zrobienie zdjęcia skóry w okolicach oczu, żeby zobaczyć zachodzące tam zmiany podczas stosowania kosmetyku. Ja niestety, tych zmian nie miałam okazji zauważyć, bo po pierwsze dostałam krem na dzień, a nie przeznaczony typowo do delikatnej skóry znajdującej się wokół oczu. Stosując  tam Revitalift Laser X3 nastąpiło pierwsze podrażnienie skóry. Paliło żywym ogniem i musiałam szybko zmywać kosmetyk z twarzy.
Kolejnym niepokojącym objawem było zaczerwienienie skóry twarzy zwłaszcza w okolicach czoła i policzków przez kilkanaście minut po aplikacji kremu.
Te sytuacje są dla mnie nowością, bo nie posiadam ani wrażliwej cery ani alergicznej skóry. Praktycznie na palcach u jednej ręki jestem w stanie wymienić kosmetyki które mnie w jakikolwiek sposób podrażniły.
Wszystkie moje obawy oraz to, że nie jestem w stanie wywiązywać się z poszczególnych etapów kampanii zostały zgłoszone koordynatorom kampanii (12.09.2016) i tu zaczyna się dalsza część tej niesamowitej przygody. Po moim mailu nastąpiło odbijanie piłeczki  i podawanie innych adresów mailowych, pod które powinnam zgłaszać takie sytuacje. 
14.09 otrzymałam maila z prośbą o podanie numeru telefonu, ponieważ ktoś chciał zadzwonić  i  wyjaśnić  te okoliczności. To był niestety ostatni kontakt od marki L’Oreal.
Do dnia dzisiejszego nie otrzymałam ani żadnego maila ani telefonu.
Wiecie co…. tego się nie spodziewałam po tak dużej marce i popularnej marce…...  #jestemtegowarta - nie tego akurat nie jestem warta!!!