5/11/2015

Zakupy kontra zużycia cz. II – co nowego przybyło

W poprzednim poście tego typu (tutaj) opisałam cały pierwszy kwartał. Ponieważ zarówno kwiecień jak i maj (do tej pory) obfitowały w super promocje oraz przeceny, poległam na zakupach i chcę dzisiaj opisać wszystkie nowości, ponieważ nie wiadomo co stanie się za 1,5 miesiąca, a nie chcę żeby ten post był długi i nudny.


Kwiecień był miesiącem niespodzianek i jeszcze raz przekonałam się, że jak o czymś bardzo marzymy, to nasze marzenie może się spełnić.





W Konkursie Oskarowym, zorganizowanym przez Ines Beauty i polskiego dystrybutora masek GlamGlow wygrałam maskę nawilżającą – dokładnie tą, którą bardzo chciałam. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy oddali na moją propozycję swój głos!






Ponieważ Aga ma chody u Wielkanocnego Zająca, na krótko przed świętami przykicał do mnie taki oto prezencik. Jeszcze raz  Aguś bardzo Ci dziękuję!





Perfumeria Sephora po zakończeniu remontu i przeprowadzki, otworzyła swoje wrota zaraz po Świętach Wielkanocnych. Nie muszę chyba dodawać, że z okazji wielkiego otwarcia był rabat -20% na wszystkie artykuły.

Marka Marc Jacobs Beauty kusiła mnie swoimi produktami od dawna. Ponieważ weszła na stałe do sprzedaży w Perfumeriach Sephora postanowiłam kupić małe co nieco na próbę. Mój wybór padł na bronzer i kredkę do oczu. W prezencie do zakupów otrzymałam miniatury pomadki i kredki w innym, niż wybrałam, kolorze.




Promocja w Superpharm pozwoliła mi zakupić mój ulubiony szampon marki John Frieda z rabatem -50%, a na pastę miałam kupon/ofertę dla stałego klienta i zapłaciłam około 15 zł





Następną świetną okazję upolowałam w TkMaxxie. Lakiery Mavala, są w obszarze moich zainteresowań już od ponad roku. Na początku grudnia zeszłego roku były w sprzedaży w cenie około 60 zł – w kwietniu po przecenie kupiłam je za 22 zł za komplet na zdjęciu.






Również w Sephorze skorzystałam z okazji, żeby wymienić stary kosmetyk na nowy marki Sephora z rabatem -40%. Zostałam więc właścicielką konturówki do ust w kolorze uniwersalnym- przeźroczystym. Zobaczymy jak się spisze.






Moje ulubione żele do mycia twarzy z Avonu były w zeszłym katalogu w cenie 6,99 zł. Zakupiłam dwa, które wiem, że moja buzia lubi najlepiej. Dodatkowo do koszyka wpadło jeszcze serum do włosów przecenione na 10,99 zł.




Teraz zakup najfajniejszy ze wszystkich. Nie tylko marzenia się spełniają, jak napisałam wyżej, ale i cierpliwość się bardzo opłaca. Udało mi się kupić w Sephorze moje ulubione perfumy, które wąchałam już od 1,5 roku, ale nie zdecydowałam się na zakup. Cena 79,90 zł czyni cuda. Tenation nareszcie są moje.





Jedyny kosmetyk, który zawsze muszę mieć na półce w łazience to płyn złuszczający z Clinique. Z okazji nocy wyprzedaży w moim mieście - rabat -20%  i jeszcze dostałam puszkę z miniaturami kosmetyków w prezencie do zakupu.





Derma roller, którym staram się rozprawić z moimi przebarwieniami. Zobaczymy co tego wyjdzie. Dodatkowo jako ostatni kosmetyk kolorowy trafił do mojej kosmetyczki pigment Inglota 180. Jako cień jest świetny, ale jako rozświetlacz.....jest jeszcze lepszy.




I mały bonusik, o którym zapomniałam Wam w poprzednim poście napisać. Dostałam prezent od Estee Lauder Polska. Ogromny plus za świetną obsługę klienta. Bardzo się cieszę, że ta marka otworzyła swój sklep internetowy.
 



I to tyle z mojej spowiedzi zakupowej. Trochę kosmetyków się uzbierało, ale jak sami widzicie, okazje cenowe były naprawdę bardzo dobre. O dziwo szeroki łukiem ominęłam drogerie Rossmann i tym razem nie dokonałam żadnych zakupów na ich wielkiej wyprzedaży.



Czy Was również dopadło zakupowe szaleństwo? Pochwalcie się.